Tekst artykułu i fot.: Rafał Budny.

Uwadze zainteresowanych historią polecam książkę Piotra Cichorackiego, Joanny Dufrat i Janusza Mierzwy „Oblicza buntu społecznego w II Rzeczypospolitej doby wielkiego kryzysu (1930-1935). Uwarunkowania, skala, konsekwencje” (Kraków 2019). Po pierwsze, dlatego że autorzy podjęli interesujący temat i przedstawili wszystkie aspekty tytułowych buntów. Po drugie, „Oblicza…” wpisują się w popularny w ostatnich latach dział publikacji, poświęconych Polakom zajmujących niższe szczeble w tak zwanej hierarchii społecznej. I wreszcie po trzecie, w książce nie zabrakło fragmentów poświęconych naszemu regionowi.

Na potrzeby książki zostało zebranych ponad osiemset trzydzieści przypadków buntu społecznego z okresu 1930-1935 rozumianego „jako grupowe wystąpienia zewnętrzne ludności, które nie mieściły się w ramach funkcjonujących regulacji prawnych i zazwyczaj generowały – w celu ich uśmierzenia – doraźne zastosowanie przez organa państwa przemocy fizycznej” (strona 15). Autorzy wyodrębnili sześć podstawowych kategorii: strajki, polityczne, antypolicyjne, zbrojne i nieujęte w pozostałych kategoriach, „przeciw powinnościom i modernizacji” (strona 23), związane z bezrobociem.

Z naszej perspektywy najważniejsza jest ostatnia z wymienionych kategorii. Nie zagłębiając się w szczegóły, należy zaznaczyć, że ilość zdarzeń z bezrobotnymi w roli głównej zaczęła zmniejszać się od 1932 roku, co – według autorów – może mieć związek z efektywnymi działaniami władz sanacyjnych na polu walki z brakiem zatrudnienia. Łącznie zostało przeanalizowanych 190 zdarzeń, z czego 91 w województwach zachodnich – śląskim, poznańskim i pomorskim. Nie dziwi więc fakt, że tłem przytoczonych zdarzeń z Inowrocławia, Trzemeszna i Kruszwicy (wówczas miasta w województwie poznańskim) było bezrobocie:

Inowrocław, powiat inowrocławski, 22.12.1932 r.: „Manifestacja bezrobotnych przed magistratem. Żądania żywności na Boże Narodzenie. Niezadowoleni z odpowiedzi zaczęli demonstrować przeciw prezydentowi i radzie miejskiej”; liczba uczestników: 300; doraźna reakcja władz: „użycie przez P[olicję]P[aństwową] pałek” (strona 522).

Trzemeszno, powiat mogileński, 28.05.1931 r.: „[Bezrobotni] stanęli […] w obronie eksmitowanego, który w proteście rozłożył biwak na placu przed magistratem. Gdy policja próbowała go stamtąd usunąć, doszło do zamieszek”; liczba uczestników: ?; doraźna reakcja władz: „użycie broni przez PP”; ranni: „7 r.[annych], w tym 2 polic.[iantów]” (strony 138 i 520).

Kruszwica, powiat strzelneński, 10.03.1930 r.: „Tłum bezrobotnych rzucił się na stragany żyd.[owskie], zaczął rabować i bić Żydów. Natychmiast dołączyły się m.in. kobiety”, „Dopiero wsparcie udzielone przez straż pożarną, która zaczęła oblewać tłum strumieniami wody, zakończyło zamieszki”; „miesiąc później Rada Miejska w Kruszwicy poinformowała o zniesieniu w mieście »jarmarków kramnych«, decyzję tłumacząc koniecznością wypłaty ogromnego odszkodowania: 30 tysięcy złotych”; liczba uczestników: 300; doraźna reakcja władz: „3 polic. nie jest w stanie utrzymać tłumu; kom.[endant] post.[erunku] PP strzela z rewolweru, raniąc; pomaga S[traż]P[ożarna], używając sikawek; posiłki: 12 polic. z Inowrocławia i Strzelna”; ranni: „1 r.” (strony 138 i 519).

Czy coś wyróżnia powyższe bunty od innych w tej kategorii? Samorząd był pośrednikiem pomiędzy państwem a potrzebującymi, tym samym stał się „naturalnym adresatem oczekiwań społeczeństwa”. A magistraty, siedziba władz gminnych, słabiej chronione niż komisariaty policji i starostwa, były łatwiejszym „łupem” (strona 325). Policja po broń sięgała w co piątym ze wszystkich odnotowanych w książce zdarzeń, natomiast w miastach starano się sięgać po inne rozwiązania, na przykład wsparcie straży pożarnej. Agresja zwrócona w kierunku straganów czy sklepikarzy pochodzenia żydowskiego oraz wyszczególniony udział kobiet, to również nie wynalazek kruszwiczan. A ranni? Nie brak ich w obliczach buntu społecznego w II Rzeczypospolitej doby wielkiego kryzysu. Wręcz należy się cieszyć, że w Inowrocławiu, Trzemesznie i Kruszwicy obyło się bez ofiar śmiertelnych…

Na koniec warto zwrócić uwagę na użyte w książce określenie „strzelneński powiat” (strona 612). Powiat z siedzibą w Strzelnie utworzono w 1886, a zlikwidowano i w całości przyłączono do powiatu mogileńskiego w 1932 roku. Po latach obowiązującą wówczas nazwę „powiat strzeliński” zaczęto zastępować określeniem „strzeleński” jako odmianę nazwy Strzelno. Od pewnego czasu w użyciu jest również przymiotnik „strzelneński”. Jacek Sech pisał o tym we wstępie do publikacji „Strzelno romańskie, kujawskie, europejskie. Przewodnik nie tylko dla turystów” (Strzelno 2008): „Funkcjonowały dotąd trzy przymiotniki od nazwy miejscowości »Strzelno«, czyli »strzeliński«, »strzeleński« i »strzelneński«. Ten pierwszy, funkcjonujący głównie w okresie przedwojennym, udało się później wyeliminować ze względu na to, że bardziej odpowiada Strzelinowi, niż Strzelnu. Dwa pozostałe nadal ze sobą konkurują. Wydaje się, że argumenty na rzecz formy »strzelneński« są bardziej przekonujące; idę tu śladem takich autorytetów, jak Władysław Kopaliński, Zygmunt Świechowski czy Marian Plezia, który swoją opinię w tej sprawie kształtuje na podstawie analogii oraz faktu, że zlatynizowana forma »Strelniensis« istniała już w średniowieczu i chronologicznie wyprzedzała wszystkie inne” (strona 2-3). Również należę do entuzjastów tej formy, a wspomniane określenie ze strony 612 traktuję jako kolejny dowód na to, że szalę należy przechylić się na rzecz „strzelneński”.

Rafał Budny

Żaden fragment niniejszego artykułu, który jest częścią wcześniejszych publikacji autora (Rafała Budnego), nie może być reprodukowany w formie elektronicznej, zapisywany w systemach pamięciowych, systemach fotokopii, nagrań lub innych metodach bez pisemnej zgody właściciela praw autorskich (może być jednak udostępniany na profilach społecznościowych z podaniem źródła – dziedzictworegionu.pl).